Yorkshire terrier Smoky był na tyle mały, że mieścił się w żołnierskim hełmie. Pies, a właściwie suka, była również ucieleśnieniem frazy „najlepszy przyjaciel człowieka” w oczach 26. pułku lotnictwa zwiadowczego 5. armii Amerykańskich Sił Powietrznych. Dziś spuścizna lojalności psa Smoky, jednego z bohaterów II wojny światowej, żyje dzięki pomnikom na całym świecie.
Suczka Smoky
Uroczy yorkshire terrier nie jest czymś, co spodziewa się znaleźć w okopach żołnierz służący w czasie II wojny światowej. Głęboko w Nowej Gwinei na kaprala Williama „Billa” Wynne’a czekała jednak niewielka suczka, której później mężczyzna nadał imię „Smoky”. Służba psa rozpoczęła się w 1944 roku, gdy Wynne zachorował na gorączkę denga, a Smoky zaczęła pomagać pielęgniarkom w dbaniu o ofiary wojenne.
Podróżując z kapralem Wynnem, niewielka suczka nauczyła się skakać na spadochronie z samolotów bojowych oraz ukończyła niebezpieczną misję solo. Jej status został szybko podniesiony do rangi Psa Wojennego. Smoky uhonorowano również wieloma odznaczeniami, a w 2022 roku przyznano jej Medal dla Zasłużonych Zwierząt w Czasie Wojny i Pokoju.
Odnalezienie Smoky
Gdy po raz pierwszy William Wynne ujrzał Smoky, nie mógł uwierzyć, że jest ona psem. Była wielkości mojego buta i ważyła niecałe dwa kilogramy – wspominał po latach – ponadto była prawie łysa! Ktoś odciął większość jej sierści, aby zapewnić wygodę w tropikalnym upale. Wszystko zaczęło się w lutym 1944 roku w dżungli w Nowej Gwinei, gdy Jeep jednego z żołnierzy, Eda Downeya, zepsuł się w pobliżu obozowiska 5. armii Amerykańskich Sił Powietrznych. Naprawiając silnik samochodu, mężczyzna usłyszał zwierzęcy skowyt. Szybko okazało się, że odgłosy wydawał drobny, chudy pies, który próbował wyskoczyć z okopu.
Po powrocie do obozowiska Downey oddał malutką znajdę koledze z pułku. Przeznaczeniem suki było jednak trafić w ręce Williama Wynne’a. Dzień po jej odnalezieniu tymczasowy właściciel potrzebował gotówki na grę w pokera. Mężczyzna sprzedał psa Williamowi za dwa funty australijskie. Wynne natychmiast zabrał psa do weterynarza na szczepienie przeciwko wściekliźnie. Obawiając się, że Smoky zarazi się tyfusem, zjadliwą chorobą przenoszona przez kleszcze, kapral codziennie kąpał ją w swoim kasku.
Pochodzący z Cleveland William ‘Bill’ Wynne bardzo kochał swoją małą przyjaciółkę. Po latach wspominał, że odkupienie jej było najlepszą decyzją jego życia. Mężczyzna karmił ją własnymi przydziałami i podawał wyłącznie czystą wodę. Podczas nalotów biegł ze swoim zwierzakiem do schronów, w których zakrywał jej uszy, aby stłumić huki wybuchających bomb. Jak wspominał Wynne, Smoky była zachwycona polowaniem na egzotyczne motyle. Często biegała po dżungli, jednak zawsze pod czujnym okiem opiekuna, który uważał na zagrażające malutkiej istocie pytony.
Smoky na wojnie
Smoky stała się integralną częścią 26. pułku lotnictwa zwiadowczego 5. armii Amerykańskich Sił Powietrznych. Przeżyła dwanaście misji bojowych i otrzymała osiem gwiazd bitewnych. Suka była świadkiem ponad 150 nalotów na Nową Gwineę i przetrwała tajfun na Okinawie. Żołnierze zadbali o jej wyposażenie, przydzielając suczce własny spadochron, z którym zresztą w późniejszym czasie miała okazje skakać. Wnikliwy słuch Smoky uratował Wynne’a i ośmiu jego ludzi przed pociskami nadlatującymi na ich statek transportowy.
Najbardziej pamiętna misja Smoky miała miejsce na Filipinach. Gdy nieprzyjaciel zbombardował alianckie lądowisko na wyspie Luzon, zniszczeniu uległa bardzo ważna linia telegraficzna, a żołnierze zostali bez łączności. Ze względu na prowadzone działania bojowe wysłanie ludzi do jej naprawienia było jednak niemożliwe. Przerwana linia biegła w bardzo wąskiej i długiej rurze. Okoliczności zmusiły Williama do poszukiwania niekonwencjonalnych rozwiązań. Mężczyzna zaproponował, aby do przewodu weszła jego malutka suczka.
Żołnierze przywiązali psu sznurek od latawca, po którego przeprowadzeniu można była przywiązać druty, który zapewniły łączność z centralą. Misja Smoky skróciła czas budowy nowego przewodu i uchroniła inżynierów wojskowych przed ostrzałem wroga. Było to bardzo niebezpieczne zadanie, ale Smoky poradziła sobie wzorowo i została prawdziwą bohaterką wojenną.
Byliśmy tak szczęśliwi z sukcesu Smoky, że głaskaliśmy ją i chwaliliśmy przez pięć minut
– podkreślał Wynne.
Za swoje osiągnięcia została uhonorowana stopniem kaprala.
Pierwszy pies terapeutyczny
Według raportów przedstawionych przez Animal Planet Smoky była pierwszym oficjalnie uznanym psem terapeutycznym. Pomagać rozpoczęła w lipcu 1944 roku w Szpitalu Stancyjnym w Nowej Gwinei, gdzie towarzyszyła pielęgniarkom przy obserwacji i pielęgnacji rannych. Smoky była wtedy swego rodzaju celebrytką, a jej zdjęcie umieszczono w magazynie wojsk amerykańskich Yank. To z kolei pchnęło oficera dowodzącego do wydania pozwolenia, aby Smoky wraz z żołnierzami chodziła na obchody. Oficer pozwolił jej również spać w szpitalnym łóżku Wynne’a.
Wśród rannych Smoky cieszyła się ogromną popularnością. Wykonywała różne sztuczki i rozweselała pogrążonych w nostalgii pacjentów. Wkrótce ukochany pupil Wynne’a stał się narodową sensacją. Smoky potrafiła złożyć imię, pokazując kolejne jego litery i umiała chodzić po linie z zawiązanymi oczami. Jej praca jako psa terapeutycznego trwała 12 lat.
Smoky po wojnie
Kiedy William Wynne i Smoky wrócili z wojny do domu, przedstawiano ich na pierwszych stronach amerykańskich magazynów. Wkrótce potem Smoky stała się wielką gwiazdą. W ciągu następnych dziesięciu lat wraz ze swoim opiekunem podróżowali do Hollywood, a następnie po całym świecie, aby zaprezentować niebywałe umiejętności suczki.
Smoky pojawiała się w najwcześniejszych programach telewizyjnych w rejonie Cleveland. Jednym z nich był słynny Castles in the Air. Pies Williama wystąpił łącznie w czterdziestu dwóch programach telewizyjnych, nigdy nie powtarzając ani jednej sztuczki. Wynne i Smoky byli także bardzo popularnymi artystami w szpitalach dla weteranów.
Kapral Smoky zmarł 21 lutego 1957 roku w wieku około czternastu lat. Suczkę pochowano wraz z amunicją pochodzącą z II wojny światowej w Cleveland Metroparks, Rocky River Reservation w Lakewood, Ohio. Po śmierci przyznawano jej jednak kolejne odznaki oraz budowano pomniki upamiętniające odwagę suczki.